piątek, 9 listopada 2012

Bath&Body Works

Bath&Body Works

Nie mogłam sobie odmówić zareklamowania tego sklepu:) Należy im się wzmianka na moim blogu. Niedawno miałam okazję znowu odwiedzić stolicę i buszując w wolnym czasie po sklepach w "Złotych", nagle znalazłam się w królestwie zapachów, mgiełek i kąpielowych cudów. Mój wzrok zatrzymał się na fioletowej butelce, która aż iskrzyła od złotych drobinek... i to jak!!! Bardzo sympatyczna pani z obsługi, oprowadziła mnie po sklepie pokazując to&owo, ach...ach... czego tam nie mają. Wody perfumowane, toaletowe, mgiełki do ciała, akcesoria do kąpieli... , zapachy wszelkie, od delikatnych, subtelnych, po intensywne, kadzidlane.
Ja "sroka" zdecydowałam się na to co do mnie "się uśmiechało" już od wejścia czyli iskrząca milionami drobinek mgiełka o zapachu owoców leśnych z nutą wanilii... no po prostu szał !!! 
Cena 49 zł. Mgiełka jest bardzo wydajna, psikam się ciągle a prawie nic nie ubyło. Na skórze zapach utrzymuje się bardzo długo, właściwie czuję go cały dzień, ale jest bardzo dyskretny, łączę z innymi perfumami również. No i błyszczę pięknie, drobinki utrzymują się na skórze cały czas, efekt jest zachwycający !!! Na pewno tam wrócę, a może się w Katowicach otworzą bo póki co są tylko dwa sklepy w Wawie. :)

Oto jak wygląda to cudo:)

 Zapomniałam dodać, że opakowania też piękne, bardzo mi ta stylistyka odpowiada. Mała rzecz a cieszy:)



czwartek, 1 listopada 2012

HaLLoWeeN :)


Krótkie wspomnienie z Halloween:)


Zdecydowanie mogłam się trochę wyżyć artystycznie, obok wykonywanych przeze mnie w tym dniu drobnych ran, zadrapań, podbitych oczu itp. królowały makijaże odważne, kolorowe i ekspresyjne. 
Po prawej i po lewej dwie z moich prac wykonane na życzenie.

Sama w tym dniu zdecydowałam się na klasyczny "smoky eyes" i rzęsy z piór, w których jestem absolutnie zakochana i czułam się fenomenalnie. Zresztą pomimo gabarytów, bardzo komfortowe i lekkie w noszeniu. Pikanterii tej stylizacji dodały granatowe usta. Pomadka z kolekcji Inglot "Pacyfik Blue".